Neo Rauch, pionier na osiedlu artystów w przędzalni bawełny, lubi widok ponad dachami Leipzig ze swojego nowego tarasu megawood®. „Dachy trafiają na moje obrazy“, opowiada lipski malarz, gdy pyta się go o znaczenie tego miejsca.
Pokrycie tarasu w kolorze wawrzynu zostało zainstalowane stopniowo, dopasowując się do nierówności starego dachu fabrycznego. Kiedyś kwitły tutaj szczypiorek i czarny bez, aż na dolnych piętrach zasiały się brzozy i ogródek na dachu musiał ustąpić. W ramach kompromisu zainstalowano wtedy taras drewniany. „Ten umarł śmiercią naturalną, zbutwiał i nie można już było na niego wchodzić - nie było to już bezpieczne. Wtedy zwróciłem się o pomoc do
megawood® “, mówi Neo Rauch.
„Sam produkt jest dla mnie sympatyczny choćby z tego względu, że nie próbuje być wegańską parówką. Tylko jest po prostu czymś, czego nie da się bliżej określić. Jest czymś sam w sobie. Ani to drewno, ani kamień, ani tworzywo sztuczne... w ogóle nie da się tego nazwać. Na pewno za to jest miły w dotyku.“
Neo Rauch podejmuje decyzje zarówno sercem jak i rozumem, przy czym ostatecznie przekonały go cechy wizualno – dotykowe. Materiał megawood®. dzięki swojemu specyficznemu składowi zyskuje przyjemną, jedyną w swoim rodzaju powierzchnię. Inaczej, niż jest to w przypadku materiałów powlekanych, czuje się pełnowartościowość tworzywa.
Bardzo ścisły związek lipskiego malarza ze wszystkim co "naturalne" widać nie tylko na jego obrazach.
Jego domowy ogród oraz "taras pracowni" to
bezpieczne bieguny, między którymi się porusza. Wąską kładką przechodzi do sąsiedniego atelier, w którym pracuje jego żona. Odwiedzają się wzajemnie patrząc na stare dachy domków jednorodzinnych z przełomu wieków XIX i XX.
Kolejną inwestycją w taras na dachu będzie markiza – ale tych megawood® nie ma na razie w ofercie.